Koniec z ograniczeniem finansowania fotowoltaiki
Opublikowano: 17 czerwca 2020 / Aktualizacja z: 26 września 2020 - Autor: Konrad Wolfenstein
Utrzymanie ograniczenia spowodowałoby, że wielu inwestorów i osób zainteresowanych fotowoltaiką wzbraniałoby się przed wdrożeniem odpowiedniego systemu ze względu na koszty.
W ciągu ostatnich kilku dni niezliczona liczba instalatorów i konstruktorów instalacji fotowoltaicznych w całym kraju mogła odetchnąć z ulgą. Powodem jest planowana likwidacja pułapu finansowania wynoszącego 52 gigawaty dla systemów fotowoltaicznych o mocy do 750 kilowatów. Ponieważ górny limit został już prawie wyczerpany, w branży panowała duża niepewność, wszak taryfa gwarantowana jest ważnym elementem z punktu widzenia finansowania i opłacalności takich projektów.
Czapka przestraszyła inżynierów i inwestorów zajmujących się energią słoneczną
Utrzymanie tego ograniczenia spowodowałoby, że wielu inwestorów i osób zainteresowanych fotowoltaiką powstrzymywałoby się od wdrożenia odpowiedniego systemu ze względów kosztowych – co miałoby nieprzewidywalne konsekwencje dla producentów, usługodawców i instalatorów. W 2012 r. parlament przyjął ograniczenie dotyczące promowania mocy fotowoltaicznej wynoszące nie więcej niż 52 gigawaty, między innymi ze względu na koszty. Jednak od tego czasu zarówno sytuacja polityczna, jak i gospodarcza uległa znaczącym zmianom.
Aby osiągnąć pożądany cel, jakim jest 65-procentowy udział zielonej energii elektrycznej do 2030 r., należy w dalszym ciągu tworzyć dobre warunki ramowe dla alternatywnych źródeł energii. Ponadto w międzyczasie koszty wytwarzania energii słonecznej wyraźnie spadły, przez co pierwotnie planowany limit wydawał się wielu osobom anachroniczny. To jeden z powodów, dla których od jakiegoś czasu pracujemy nad likwidacją niepopularnego akapitu – choć nie bez komplikacji.
Brak porozumienia w sprawie turbin wiatrowych opóźnił rozwiązanie
Przyczyną faktycznie niepotrzebnego opóźnienia był związek pomiędzy negocjacjami w sprawie zniesienia taryfy gwarantowanej a sporem o minimalne odległości elektrowni wiatrowych od osiedli. Już wiosną politycy partii koalicyjnych zgodzili się, że należy znieść górny limit dopłat do fotowoltaiki. Zapomnieli jednak dojść do porozumienia w sprawie kontrowersyjnych minimalnych odległości dla energetyki wiatrowej. Ale bez tego, czego chciała Unia, nie byłoby zgody na zniesienie limitu 52 gigawatów.
Ostatecznie osiągnięto kompromis. Stanowi to, że kraje związkowe mają pewną swobodę w ustalaniu minimalnej odległości turbin wiatrowych od budynków mieszkalnych, która wynosi 1000 metrów. Wydaje się, że rozwiązanie kompromisowe pojawia się w samą porę. Ponieważ w końcu liczy się czas, moc dotowanych systemów przekroczyła obecnie łączną moc wyjściową 50 gigawatów. Ponieważ obecnie prowadzone są znaczne inwestycje w systemy fotowoltaiczne, osiągnięcie mocy 52 gigawatów będzie możliwe w ciągu zaledwie kilku tygodni. W razie wątpliwości oznaczałoby to, że przyszli budowniczowie pozostaną bez środków finansowych, mimo że rząd zasadniczo zdecydował się na dalsze wsparcie.
Na szczęście niepewność minęła, odkąd 18 maja Bundestag głosował za ustawą o energetyce budynków (GEG). Zanim jednak rozporządzenie stanie się prawnie wiążące, musi je zatwierdzić Rada Federalna. Powinno to nastąpić na kolejnym posiedzeniu – ostatnim przed przerwą wakacyjną – 3 lipca i prawdopodobnie w samą porę przed osiągnięciem magicznego limitu 52 gigawatów.
Więcej możliwości projektowych dla inżynierów zajmujących się energią słoneczną?
Jednocześnie dla instalatorów fotowoltaiki jest więcej dobrych wiadomości. Członkowie koalicji w GEG uznali, że w przyszłości należy jeszcze bardziej zwiększyć zachęty do budowy systemów fotowoltaicznych. Szczególną uwagę zwraca się na domy wielorodzinne i większe budynki, które zdaniem polityków nie zostały jeszcze odpowiednio zagospodarowane. Celem obowiązku kontroli systemów fotowoltaicznych jest zapewnienie, że władze federalne, stanowe i lokalne będą musiały w przyszłości dokładniej zbadać, czy systemy pochłaniania energii słonecznej można produktywnie zintegrować z nowymi budynkami i projektami renowacyjnymi.
Dzięki porozumieniu inwestorzy i właściciele budynków myślący o budowie nowej instalacji fotowoltaicznej mogą w przyszłości nadal liczyć na wsparcie rządowe. W świetle odzyskanego już bezpieczeństwa planowania, inżynierowie i budowniczowie zajmujący się energią słoneczną powinni znowu spać trochę spokojniej.
Nadaje się do: